niedziela, 6 lipca 2008

Papryka wyfaszerowana ;)






Witam :-)
, mój pierwszy post i przepis zarazem, na tym blogu.
Mam nadzieję, że nie ostatni
i komuś przypadnie on do gustu.
Pochwalę się moim dzisiejszym obiadem.
Tak jak w tytule postu, była to papryka z farszem z ryżu i grzybów.
Moje autorskie danie, bardzo je lubię, dodatkową zaletą jest to iż przygotowanie tego dania nie jest skomplikowane. Jeśli również macie ochotę na taki posiłek, który może służyć jako gwóźdź programu podczas romantycznej kolacji we dwoje, jak i zwykłe "co nie co" w czasie oglądania ulubiomego prgramu telewizyjnego.
Nie będę podawała konkretnych ilości, gdyż gotowanie to nie matematyka. Zachęcam do eksperymentowania oraz do przerabiania przepisów tak by nam smakowało, a nie było idealną kopią tego co napisał autor.
Więc:
jedna papryka,
jakieś pół woreczka brązowego ryżu,
mała garstka suszonych grzybów,
sporo koperku- koniecznie świeży,
mała cebulka,

przyprawy- sól, pieprz, czosnek suszony, papryka mielona słodka, i papryka mielona ostra, albo co lubicie ;) bazylia- świeża.

Ryż gotujemy w zwykłej wodzie, bez dodatku soli czy oliwy, do miękkości.
Na rozgrzaną odrobinkę oliwy wrzucamy pokrojoną w małe kawałki cebulke i smażymy, ja uwielbiam przypaloną [; , w międzyczasie grzyby wrzucamy do szklanki i zalewamy wrzątkiem, tak by w nim pływały.
Koniecznie, ale to koniecznie oczyszczoną z gniazd nasiennych paprykę i posmarowaną od dna oliwą wsadzamy do piekarnika. Trudno sprecyzowac ile czasu powinna tam siedzieć, moja dziś siedziała około 30 minut, w tem. 150 0C, w piekarniku ustawionym na gorę i dół. Trzeba wtczuć moment aż papryka stanie się miekką, taka by po potencjalnym ugryzieniu nie było oporu dla ząbków.
Kiedy papryka nam się piecze, odsączamy ugotowany ryż, wrzucamy do miski z pokrojonymi i odsączonymi grzybami, usmażoną cebulką i rozdrobnionym koprem, następnie doprawiamy do smaku, pięknie mieszamy i wypełniamy tym papryki, które ponownie wracają do piekarnika, tym razem na jakieś 4/6 minut, aż zobaczycie że wierzchnia warstwa ryżu jest przypieczone, wyjmujemy (najlepiej przez rękawice kuchenne, wiem z autopsji że gołe łapki i widelec to nienajlepszy pomysl; ), ozdabiamy bazylią, można skorpić odrobiną oliwy
i smacznego!

1 komentarz:

Zielony Wędrowiec pisze...

Proponuję nazwę: "Paprika Romantica" ;)