środa, 13 sierpnia 2008

Wyborna pasta z soczewicy i bazylii


Jest fantastyczna. Już prawie całkowicie wyeliminowałam te sklepowe okropności, jedyne które zasługują na uwage, to pasztety primaviki, trzeba przyznać że są smaczne, ale wiadomo, że domowe rzeczy są fajniejsze i wiesz, co jesz ;) Ten pasztet, to właściwie przeciętnie robiona pasta, z ugotowanej soczewicy z tym że z dużą ilością świeżej bazylii, co zupełnie zmienia jej smak.
Do przyżądzenia jej użyłam:
3/4 słoiczka suchej soczewicy,
czerwonej cebulki,
wielkiego ząbka czosnku,
pieprz i sól,
garść liści bazylii.
Soczewice gotujemy do miekkości, mielimy ją na gładką maź, ja swoją mieliłam w młynku do kawy i też dało rade, trzeba sobie jakoś radzić ;) Porządnie przesmażoną cebulę i czosnek wrzucamy do młynka razem z garścią listków bazylii. Łączymy powstałą pastę z soczewicą, wszystko wkładamy do słoika, a na gorę wlewamy około 2 łyżek oliwy. Wstawiamy do lodówki, gdy oliwa wsiąknie w pasztet to znaczy, że jest gotowe. Obłędne z oliwkami i pomidorem na razowym chlebie!

1 komentarz:

Jastina pisze...

Tak ta pasta jest super robie b. podobną:) W mojej wersji dodaję drobniutko posiekaną czerwoną świeżą paprykę. Pyszota:)